czwartek, 22 czerwca 2023

[Mój Prawdziwy] Dzień z Życia

W poprzednim poście mojego bloga o schizofrenii stworzyłam swój idealny, przykładowy Plan Dnia. Pora sprawdzić, jak mi idzie (lub nie idzie) realizacja tego Planu.. Ten wpis zaprezentuje mój realny Dzień z Życia. Wybrałam poniedziałek, 19 czerwca 2023. Zapisywałam tego dnia prawie wszystko, czym zajmowałam się o określonych godzinach.

Dzień z życia:

4:55 cała rodzinka jeszcze śpi, ja obudziłam się ok 15-20 minut temu, ale dopiero teraz udało mi się wykaraskać z łóżka. Stawiam wodę na gaz. Idę do łazienki, gdzie staje na wadze (ok 5x razy - za każdym razem mam nadzieję, że jednak trochę schudłam i waga wskaże mniej :)).

5:05 młodszy jeszcze śpi, więc sięgam (bez zastanowienia) po telefon, sprawdzając maile i odpisując.

5:20 młodszy już się obudził, więc pora na karmienie i przewijanie.

5:40 zabieram się za szykowanie śniadania. Już późno, więc jestem zła na siebie, że spędziłam 15 minut na próbach wydostania się z łóżka, a potem kolejne 15 na telefonie. Ponadto okazuje się, że nie mamy już świeżego pieczywa. No nic, wyciągam krojony, mrożony chleb - zrobię tosty z piekarnika z pieczarkami.

6:20 śniadanie gotowe, budzę męża i starszego syna; zajadam śniadanie, piję kawę, biorę leki.


6:35 włączam komputer firmowy i zabieram się do pracy.

8:25 w przerwie wyprawiam dzieci na spacer i jem drugie śniadanie.

10:45 kończę pracę i od razu zmykam pod prysznic.

10:55 dzwonię do opiekunki - okazuje się, że na spacerze młodszy zasnął w wózku, a starszy świetnie się bawi na placu zabaw. Niania chce jeszcze zostać z dziećmi na dworze.

11:00 sprzątam po śniadaniu, wieszam pierwsze pranie na balkonie, stawiam kolejne pranie, podlewam rośliny (m.in. krzaki pomidorów - na zdjęciu poniżej), zabieram się za zmywanie.


11:45 dzieci wróciły, mycie rąk, przewijam i karmię młodszego.

12:05 idę z dziećmi do sąsiadów, gdzie jemy lody i jabłka, potem przychodzą do nas :-) w międzyczasie wieszam kolejne pranie na balkonie.

13:10 mąż wcześniej wraca z pracy (ale radość :)) i po chwili idzie usypiać dzieci, bo sam jest zmęczony.

13:15 jem trzecie (oh, a właściwie to już czwarte!) śniadanie :o a potem się dziwię, że nie chudnę.

13:30 trochę zmywam, ale uznaję, że to bez sensu, bo cała rodzinka śpi, więc i ja idę się położyć na drzemkę :-).

14:20 wstaję z drzemki, robię kawę i... szykuję się do ćwiczeń.


14:35 ćwiczę z YouTube z Moniką - jest sporo skakania, więc modyfikuję sobie ćwiczenia (z uwagi na sąsiadów ;))

15:10 piszę kolejny artykuł na bloga "Żyję Normalnie ze schizofrenią" (ten, który właśnie czytasz)

15:40 starszy synek już się obudził, robię szybki obiad (bułki z warzywami, żółtym serem i kotletem z wczoraj), zjadamy.

16:15 drugi prysznic (tym razem z myciem włosów). Latem bardzo się pocę...

16:35 wskakuję w sukienkę i ruszam na lekcje tańca solo. Kochany mąż zostaje w domu z dziećmi. 

17:15 tańczę salsę (i inne) w grupie innych pań w różnym wieku. Mistrzostw tanecznych raczej nie wygram, ale miło spędzam czas i mam okazję wyrwać się z domu :-).

18:30 w drodze powrotnej (bo chodzę piechotą / jeżdżę autobusami pomimo, że mam prawo jazdy) spotykam dawnego znajomego. Rozmawiamy serdecznie na różne tematy. Powiedział, że dostał powołanie na ćwiczenia wojskowe, ale (ku jego radości) lekarz go zdyskwalifikował m.in. ze względu na problemy z kolanami. Zaniepokoiła mnie wiadomość, że mój kraj szykuje się na ewentualność wojny (choć przecież lepiej być przygotowanym). Natychmiast poczułam się gorzej, bo obawiam się wojny.


19:15 jestem już w domku, witam się z rodziną. Mąż w czasie mojej nieobecności pozmywał naczynia, poskładał stertę suchego prania (zdjęcie powyżej) i wykąpał dzieci. Jest niesamowity. Przy okazji uspokoił mnie, że powołania na ćwiczenia wojskowe są już od pół roku. Jemy kolację, zajmuję się dziećmi.

20:20 dzieci już śpią a ja, zamiast się położyć, siedzę na telefonie... trochę czytam o rozszerzaniu diety niemowląt.

20:45 kładę się do łóżka, ale trudno mi zasnąć. Niepokoi mnie perspektywa wojny. Obmyślam środki zaradcze (może by tak wyrobić dzieciom dowód osobisty i spakować walizkę, gdyby nagle trzeba było się ewakuować?). W końcu zasypiam, ale Młody co jakiś czas budzi się z płaczem. Biorę go więc do swojego łóżka i do rana śpi już spokojnie.

Następnego Dnia...

Następnego dnia nie czułam się najlepiej - byłam niewyspana i wciąż zaniepokojona. 

Kiepsko szło mi w pracy. Kiepsko szło mi w domu. 

Na szczęście wieczorem Nasza Kochana Sąsiadka zabrała dzieci na 1,5 godzinny spacer, a ja mogłam się zregenerować psychicznie, nadrabiając obowiązki domowe... :-) 

sobota, 17 czerwca 2023

Plan Dnia (idealny)

Zainspirowana wpisem na Blogu "Świat Schizofrenii" [link], postanowiłam i ja stworzyć swój Plan Dnia. Pisanie go i próby podążania za nim dały mi wiele radości :-).

Mój Idealny Dzień (Roboczy):

4:30 wstaję bez ociągania się i od razu stawiam wodę do gotowania, piję wodę z sokiem pomarańczowym oraz włączam pierwsze pranie.

4:40 karmię, przewijam oraz bawię się z naszym młodszym dzieckiem

5:05 zabieram małego do kuchni, gdzie szykuję wypasione śniadanie dla mnie i rodzinki


5:30 jem śniadanie, piję kawę i biorę leki

5:45 czeszę się, myję zęby, ubieram, szykuję stanowisko do pracy i budzę męża

6:00 idę na spacer po okolicy

6:30 zaczynam pracę przed komputerem

8:20 podczas przerwy wyprawiam dzieci na spacer, czasami wieszam pranie i nastawiam kolejne

8:35 pracuję po przerwie

10:30 kończę pracę i od razu biorę chłodny prysznic z myciem włosów, czeszę się i ubieram

10:50 jem drugie śniadanie

11:00 przejmuję opiekę nad dziećmi; pytam, jak minął im poranek, karmię i przewijam (młodszego), wspólnie wieszamy pranie i sprzątamy, zabawy

12:30 szykowanie do popołudniowej drzemki, czytanie książek dzieciom, usypianie (często sama też zasypiam)

13:30 czas dla mnie: czytanie książek, ćwiczenia fitness, pisanie, modlitwa, picie kawy


14:30 gotowanie obiadu (jeśli nie ugotowaliśmy wczoraj), zmywanie naczyń

15:30 jem obiad z dziećmi, zabawy

16:00 składanie prania z poprzedniego dnia i szybkie sprzątanie

16:30 mąż wraca z pracy, rozmowy, wspólny czas

17:00 spotkania ze znajomymi lub bieganie lub wyjście na lekcje tańca lub spacer z dziećmi lub gotowanie lub zakupy lub odkurzanie i sprzątanie lub zabawy z dziećmi lub czas dla rodziny

18:45 przygotowanie i jedzenie kolacji rodzinnej

19:15 szybki prysznic, kąpanie dziecka (jednego), nitkowanie i mycie zębów

20:00 zasypiam z Młodszym, mąż czyta na dobranoc Starszemu :-)

21:30 idę spać z mężem 

To był idealny Plan Dnia, natomiast każdy mój dzień jest trochę inny.

W osobnym poście opiszę jak wyglądał mój rzeczywisty dzień roboczy. :)


Zapraszam do komentowania.

sobota, 10 czerwca 2023

Lista zadań do zrobienia

Przy zaburzeniach typu schizofrenia czasami pojawia się wyzwanie, jak ogarnąć podstawowe rzeczy do zrobienia, które dla większości osób są łatwe i oczywiste. Pomaga mi Lista Zadań, którą robię prawie codziennie.


Temat wydaje się błahy, ale dla mnie jest ważnym elementem codzienności. 

Moje nieformalne zasady prowadzenia Listy Zadań to:

  • Tworzę listę na osobnej kartce A4 lub A5. Zwykle rano wpisuję tam kilka rzeczy.
  • Kiedy przychodzi mi na myśl "rzecz do zrobienia" i nie mam okazji zrobić jej od razu - wpisuję ją na moją Listę Zadań.
  • Zwykle nie wpisuję wszystkiego, co mam do zrobienia, ale zwłaszcza te czynności, które ostatnio odwlekałam lub są dla mnie szczególnie ważne danego dnia.
  • Listę trzymam w widocznym miejscu.
  • Kiedy mam wolną chwilę i nie wiem, za co się zabrać - to patrzę na moją Listę i wybieram z niej jakieś Zadanie do zrobienia :-).
  • Po wykonaniu, odhaczam kwadrat po lewej stronie.
  • Nie zadręczam się, jeśli nie udało się zrobić wszystkiego z listy -> jutro też jest dzień :-).
  • Mój Mąż również uzupełnia Listę Zadań dla mnie i wykonuje rzeczy z listy.

Do "zdiagnozowanych": Dajcie znać w komentarzach, jak radzicie sobie z codziennymi zadaniami.

Do "opiekunów" osób z diagnozą: Pomagajcie w obowiązkach, ale - absolutnie - nie wyręczajcie we wszystkim.


poniedziałek, 5 czerwca 2023

Nowe objawy schizofrenii

Po pierwszym epizodzie psychozy rzetelnie leczyłam swój mózg, a pomimo tego zaczęło mi się pogarszać - czego do końca nie byłam świadoma. Objawy były zupełnie inne, niż przed pierwszym atakiem psychozy. Myślałam, że to przez leki tak się czuję. Rodzina myślała, że przez leki źle wyglądam.


Poniżej wypiszę objawy schizofrenii, które wystąpiły u mnie ok 6 miesięcy po rozpoczęciu leczenia moim pierwszym neuroleptykiem:

– zwiększona aktywność, częstsze wyjścia na różne aktywności (bo jak siedziałam w domu, to miałam doła)
- "zawieszanie się" - byłam tego nieświadoma, ale inni zwracali mi uwagę
– nieodzywanie się w towarzystwie
– nie uśmiechałam się bezinteresownie, twarz bez wyrazu, zubożała mimika
– często siedzenie pół godziny w bezruchu
– spowolnienie psychoruchowe
– spadek reakcji na bodźce zewnętrzne
– problemy z wypowiadaniem się
- problemy z rozumieniem tego, co inni do mnie mówią
– wrażenie, że jestem upośledzona, że odróżniam się od innych ludzi
- uczucie "zamulenia" mózgu
- anhedonia
- nadmierna wiara we własne możliwości - miałam pomysły, których nie potrafiłam zrealizować
- trudności w koncentracji

Powyższe objawy były bardzo uciążliwe i czyniły ze mnie "warzywo".
Po paru miesiącach takiej wegetacji, mój psychiatra przepisał mi... następny neuroleptyk. Spróbowałam i już po godzinie poczułam, jak wraca dawna "ja" - sprzed choroby. Jednak, paradoksalnie, czułam się beznadziejnie. Więc na następnej wizycie powiedziałam lekarzowi.
Ten zalecił podwojenie dawki drugiego leku. (?!)
Byłam bardzo zdziwiona, bo żywiłam przekonanie, że przez te leki czuję się fatalnie. A było zgoła inaczej - czułam się źle przez chorobę. Przekonałam się o tym tydzień później, kiedy już zaczęła działać zwiększona dawka drugiego neuroleptyku, a ja poczułam się nieco lepiej.
Mniej więcej w tamtym czasie mój psychiatra zaproponował mi również drugą hospitalizację w szpitalu psychiatrycznym, jednak odmówiłam. A wkrótce potem poznałam mojego przyszłego męża i mój stan zdrowia znacząco się poprawił.

sobota, 3 czerwca 2023

Z motyką na słońce

 Z motyką na słońce, czyli... moje szalone pomysły.


"Biegacz to nie ten, kto szybko biega, to ten, który nie ustaje w walce."

Natomiast dobry Biegacz to ten, który ponadto ma choć trochę oleju w głowie i zdrowego rozsądku...


Jutro mój bieg na 10km w pobliskiej miejscowości. Pomysł wystartowania to jak porwanie się z motyką na słońce, biorąc pod uwagę moją sytuację:

- niespełna 7 miesięcy temu urodziłam drugie dziecko,

- przez ostatnie 3.5 roku prawie nie biegałam, miałam zaledwie 2 miesiące na przygotowania

- waga wskazuje ok 10 nadprogramowych kilogramów.


Na szczęście odezwał się głos rozsądku. Nie zrezygnuję (skoro już jestem zapisana) ale planuje jedynie:

- odebrać pakiet startowy,

- stanąć na linii startu,

- pokonywać dystans spokojnie (w moim przypadku będzie to raczej marsz, niż bieg) - ale nie będę walczyć o dotarcie do mety, ani o zmieszczenie się w zadanym przez organizatorów czasie, 

- przeżyć :-).


Trzymajcie kciuki!

czwartek, 1 czerwca 2023

Najlepsze co mnie spotkało + [ZAPROSZENIE]

Dziś pragnę podzielić się z Wami tym, co najlepszego spotkało mnie w życiu.




Zacznę od tego, dlaczego to jest najlepsze:
  • nadaje mojemu życiu sens - dzięki temu wierzę, że mam wpływ na ważne sprawy,
  • jeśli zechcę, to będzie mi towarzyszyć do końca życia,
  • ma pozytywny wpływ na moje relacje, a zwłaszcza na stosunek do współmałżonka,
  • zajmuję mi zaledwie 5 minut dziennie,
  • czuję się częścią większej społeczności, która ma wspólny cel,
  • rano poprawia koncentrację, po południu stabilizuje nastrój, a wieczorem ułatwia zasypianie - ma więc bardzo pozytywny wpływ na moje zdrowie psychiczne.

Co to takiego?

Tym, co najlepsze mnie spotkało - było serdeczne zaproszenie od mojej dobrej koleżanki do dołączenia do Katolickiej Róży Żywego Różańca w intencji mężów do Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

Pierwsze pozytywne efekty spotkały mnie już tydzień później - łatwiej kochać kogoś, za kogo codziennie się modlę.

Zapraszam również Ciebie do modlitwy w intencji:

za osoby chorujące psychicznie (+ twoja intencja)

Aby dołączyć, napisz do mnie: zyjenormalnie@gmail.com

P.s. Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania znajdziesz tutaj:

Popularne posty