Z motyką na słońce, czyli... moje szalone pomysły.
"Biegacz to nie ten, kto szybko biega, to ten, który nie ustaje w walce."
Natomiast dobry Biegacz to ten, który ponadto ma choć trochę oleju w głowie i zdrowego rozsądku...
Jutro mój bieg na 10km w pobliskiej miejscowości. Pomysł wystartowania to jak porwanie się z motyką na słońce, biorąc pod uwagę moją sytuację:
- niespełna 7 miesięcy temu urodziłam drugie dziecko,
- przez ostatnie 3.5 roku prawie nie biegałam, miałam zaledwie 2 miesiące na przygotowania
- waga wskazuje ok 10 nadprogramowych kilogramów.
Na szczęście odezwał się głos rozsądku. Nie zrezygnuję (skoro już jestem zapisana) ale planuje jedynie:
- odebrać pakiet startowy,
- stanąć na linii startu,
- pokonywać dystans spokojnie (w moim przypadku będzie to raczej marsz, niż bieg) - ale nie będę walczyć o dotarcie do mety, ani o zmieszczenie się w zadanym przez organizatorów czasie,
- przeżyć :-).
Trzymajcie kciuki!
W pełnym słońcu, bez motyki - pokonałam te 10km i zdobyłam medal.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla mojego męża, dzieci i rodziców, którzy wiernie mi kibicowali - dziękuję Wam :-).