Ostatnio znowu dopadła nas infekcja wirusowa (teraz katar), mąż znowu pomaga w opiece nad dziećmi, ale ja tym razem... nie zalegam w łóżku.
Nowy neuroleptyk
W zeszłym tygodniu mój lekarz Psychiatra (po długim wywiadzie) zaproponował mi... nowy neuroleptyk.
Mój dotychczasowy neuroleptyk biorę od 2016 roku, a przez ponad 4 lata był moim jedynym lekiem.
Jestem do niego przywiązana. Teraz lekarz zaproponował stopniową "zamianę" na inny.
Brać czy nie brać?
Miałam moment zawahania, czy brać nowy lek. Zwłaszcza po przeczytaniu ulotki.
Bałam się:
- objawów niepożądanych,
- możliwości wystąpienia alergii,
- spadków ciśnienia,
- nadmiernej senności / bezsenności,
- tego, jak będę się czuła,
- i czy będę w stanie funkcjonować na nowym leku i zajmować się dziećmi...
Miałam różne doświadczenia z lekami.
Nawet poprosiłam męża, aby wziął wolne w pracy następnego dnia...
Wszystko ok :-)
Spróbowałam nowego leku wieczorem i żadnych fajerwerków nie było. Czułam się w porządku. Wszystko ok. :-)
Nowy lek zaczyna działać
Nowy lek zaczyna działać, czas mi płynie wolniej, jestem spokojniejsza, a jednocześnie czuję się, jakbym znów miała 18 lat (pomimo kataru, który przecież pogarsza samopoczucie).
Mam więcej energii, bo nie muszę jej tracić na nierówną walkę z chorobą psychiczną.
Jestem w stanie robić rzeczy, o których zawsze marzyłam, ale "nie miałam sił" (brzmi jak mania?).
Tolerancja na głód
Mam lepszą tolerancję na głód. Po raz pierwszy od wielu, wielu lat mogę czuć głód i... funkcjonować (brzmi jak mania?).
Wcześniej, jak tylko poziom cukru we krwi mi spadał - czułam się fatalnie.
Mąż się dziwił, jak wcześniej nie mogłam doczekać posiłku, który miał być za 15 minut i... podjadam.
Ja po prostu bardzo ŹLE SIĘ CZUŁAM, jak byłam GŁODNA.
Porządek
Spełniam swoje marzenia, gotując dwudaniowy obiad, zmywając wszystkie naczynia i myjąc podłogę w kuchni. Robię to ze łzami w oczach, bo wcześniej był zwykle jednodaniowy obiad, pomyta 1/4 naczyń (resztę mył mąż wieczorem), a podłoga poplamiona, bo jedynie odkurzona.
Ludzie mówili mi: "to normalne, że jest bałagan przy dzieciach", ale ja bardzo źle się z tym czułam.
Bo jest różnica pomiędzy rozsypanymi zabawkami, a kurzem na półkach, nie ścieranym od kilku tygodni.
Bo jest różnica pomiędzy:
- nie chce mi się,
- nie mam czasu,
a:
- chcę mi się i mam czas i marzę o tym, aby to zrobić, ale... nie jestem w stanie.
Marzenia się spełniają
To, co dla normalnych jest naturalne, dla chorujących jest często marzeniem. Marzenia mogą się spełnić dzięki nowoczesnym i dobrze dobranym lekom.
Proroctwo
Widząc postęp medycyny (i "testując" ten postęp na własnym mózgu), śmiem "prorokować", że już WKRÓTCE większość chorujących na schizofrenię będzie mogła nie tylko ŻYĆ NORMALNIE, ale i CZUĆ SIĘ NORMALNIE.
Dajcie znać w komentarzach, jakie macie doświadczenia z nowościami z apteki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz