Wychowywanie i opieka nad dziećmi - nawet zdrowymi, inteligentnymi, wymarzonymi oraz cudownymi to... ogromna RADOŚĆ i jednocześnie ogromne WYZWANIE - podejrzewam, że dla każdego rodzica 💖💖💖. Tak?
Wczoraj miałam spędzić popołudnie i wieczór sama z dziećmi.
Nie czułam się na siłach, będąc w zaawansowanej ciąży, żałobie i ogólnej niedyspozycji psychicznej i fizycznej. Już od rana chodziłam nieco poddenerwowana i rozżalona przez moje podświadome przewidywanie przyszłości "jak będzie wyglądało popołudnie i wieczór?".
Zostałam sama z dziećmi. Już po paru minutach (a może sekundach?)... dzieci zaczęły mnie potrzebować. Jeden płacze, drugi krzyczy, stoją przede mną, prosząc mnie "o wsparcie" - obaj w dokładnie tym samym momencie. Lekko się zdenerwowałam: "Nie wszyscy na raz, po kolei" - poprosiłam (nie potrafię się skupić, kiedy dwie osoby próbują w tym samym momencie mi coś powiedzieć). Już nie pamiętam, w czym tkwiły sedna ich problemów, ale zapewne były to obiektywnie błahe, ale dla dzieci (na ten moment) - bardzo ważne sprawy.
Już dwie mikrosekundy później miałam DOŚĆ [żyrafa]. Sięgnęłam ostentacyjnie po pamiętnik i zaczęłam pisać, aby "dojść do siebie" - opisując sytuację i swoje emocje. Dzieci wiedzą doskonale, że jak piszę w pamiętniku, to potrzebuję spokoju i lepiej mi wtedy nie przeszkadzać.
W pewnej chwili... podnoszę wzrok znad zeszytu i WIDZĘ, że dzieci są zupełnie spokojne i zajmują się czymś innym. Okazało się, że te nagłe i krytyczne problemy, z którymi do mnie przyszły...
- albo zniknęły (?)
- albo dzieci świetnie poradziły sobie same z ich rozwiązaniem!!!
Poczułam ulgę, a przede wszystkim DUMĘ.
DUMĘ z siebie, że nie trzasnęłam drzwiami, uprzednio rozbijając całą zastawę stołową i mówiąc dzieciom kilka przykrych zdań za dużo, tylko przelałam emocje i myśli na papier.
A przede wszystkim DUMĘ z dzieci, że PORADZIŁY SOBIE SAME, kiedy ja nie byłam w stanie im sensownie pomóc.
Spędziliśmy wspólnie, może nie idealny, ale na pewno dobry wieczór 💖. A mąż wrócił do domu trochę wcześniej, niż planował 😊.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz