Cześć,
Dzisiaj jest mi bardzo smutno...
Moja babcia Monika, która wychowuje mnie od 3 miesiąca życia do teraz, jest... w ciężkim stanie.
Babcia zapewniła mi dobre dzieciństwo...
To dzięki Babci nie musiałam chodzić do przedszkola. Ona budziła mnie rano do szkoły, kiedy zaspałam i opiekowała się mną i bratem, jak byliśmy trochę chorzy, a rodzice szli do pracy.
Kibicowała do założenia rodziny oraz dbania o kobiecość. Pocieszała w trudnościach. Mawiała: "nie zawsze świeci słońce, czasem pada deszcz - również w życiu".
Teraz jedyne, co mogę zrobić, to:
sobie i bliskim pozwolić na smutek, ciężko mieć nadzieję na poprawę zdrowia.
Chcę mojej Babci z serca podziękować za:
- urodzenie i wychowanie mojego Taty i Cioci
- wierne życie w małżeństwie do śmierci dziadka (co było 33 lata temu)
- wspaniałą troskę i opiekę nade mną, moim bratem i kuzynkami
- ciepły dom, który zawsze stoi przed nami otworem
- ciasta drożdżowe i kluski na parze
- nauczenie mnie podstaw czytania, pisania i pierwszych modlitw. I chodzenie ze mną na majówki.
Babcia wychowała się w biedzie z trzema siostrami. Jej tata zmarł, gdy była jeszcze dzieckiem. Zdobyła podstawowe wykształcenie. Wyszła za mąż, urodziła dwoje dzieci.
Aktywność i ruch są dla niej bardzo ważne - często się gimnastykowała i wychodziła do ogrodu. Uwielbia dbać o rośliny i kwiaty - a przede wszystkim - ma ciepłe serce dla bliskich. Kiedy byliśmy u niej w zeszłym tygodniu - już nie wstawała z łóżka, a... i tak próbowała nas czymś poczęstować ;).
Jej dzieci (2), wnuki (4) i prawnuki (5) są dla niej bardzo ważni.
Wczoraj przyjęła (dzięki zaangażowaniu mojego Taty 💖) sakrament namaszczenia chorych.
Do zobaczenia (mam nadzieję) jeszcze dzisiaj rano, Babciu, a w przyszłości (mam nadzieję) w Niebie z Panem Bogiem 💚.
Byłam dzisiaj rano na parę godzin u Babci... i to był (bardzo) dobry czas
OdpowiedzUsuń