czwartek, 27 marca 2025

Prawda o mnie 😥

W zeszłym roku skierowano mnie do psychologa klinicznego NFZ celem diagnozy ew. spektrum autyzmu u mnie.

Psycholog kliniczny NFZ

Odbyłam trzy wizyty. Więcej nie będzie, bo okazało się, że nie mają w tej poradni możliwości pełnej diagnozy spektrum u dorosłych.

Pierwsza wizyta - wstępny wywiad.
Druga - godzinny test na komputerze (wiele pytań, chyba a,b,c).
Trzecia - omówienie wyników testu.

To miał być test "osobowości", ale tak naprawdę badał występowanie różnych zaburzeń psychicznych, tj: schizofrenia, nerwica, depresja, zaburzenia nastroju, PTSD, spektrum autyzmu, ADHD oraz innych.

Wyniki testu

Test wykazał bolesną prawdę o mnie:

Wniosek 1. Wszystkie wskaźniki na zaburzenia psychiczne są w normie, tzn że: nie mam żadnych zaburzeń (co oczywiście NIE jest prawdziwe, bo mam stwierdzoną nerwicę, schizofrenię paranoidalną, wielokrotny PTSD - kilka już "przetrawionych", a wiele zapewne jeszcze nieuświadomionych, prawdopodobne spektrum autyzmu - w trakcie diagnozy, podejrzenie ADHD)

Wniosek 2. Test wykrył trzy dodatkowe rzeczy. Psycholog kliniczny twierdzi, że te dodatkowe czynniki sprawiają, że ten test nie wykrywa u mnie zaburzeń (Wniosek 1):

    a) wykształcone mechanizmy obronne, które sprawiają, że uwydatniam mocne strony, a "przymykam oko" na swoje słabości (np. neguje własne słabości, jak czuję, że muszę coś ważnego zrobić itp.)
😥 Nie mogłam dopuszczać do głosu swoich słabości, aby przetrwać, podołać, móc jakkolwiek działać i uniknąć załamania nerwowego. 

    b) trudności w relacjach interpersonalnych, uciekanie do świata wyobraźni. 
😥 To jest dla mnie źródło dużego cierpienia - relacje nie przychodzą mi łatwo z natury... potrzebuję w tej kwestii wielu ćwiczeń i wskazówek.

    c) mocno wykształcone tłumienie impulsów, emocji, odczuć.
😥 Trzeba było "dostosować" swoje zachowania do społeczeństwa, aby przetrwać.


Wczesna diagnoza

Wiele diagnoz z różnych zaburzeń może być postawione u dziecka w wieku około 5-6 lat (lub nawet wcześniej). Mogą otrzymać wtedy wsparcie, terapie, leczenie lub... chociażby zrozumienie (myślę, że to ostatnie jest najważniejsze!).

Ale u mnie tak się nie stało.

Ani w wieku dziecięcym, ani we wczesnej dorosłości nie miałam okazji na rozmowę z psychiatrą ani psychologiem (nawet szkolnym, bo przecież byłam "grzecznym, wzorowym dzieckiem").

W końcu nastąpiło załamanie - nerwica

Pierwszą rozmowę z psychiatrą miałam w wieku około 21 lat z powodu bardzo silnych zaburzeń nerwicowych. Ale przepisana hydroksyzyna nie pomagała oraz odmówiłam zalecenia, aby włączyć lekkie antydepresanty. Wizyta była jednorazowa. Uznałam, że poradzę sobie sama.

Potem kolejne, bardzo silne załamanie - schizofrenia paranoidalna

Pierwszą, 5 minutową rozmowę z psychologiem, miałam w wieku 25 lat na oddziale zamkniętym w szpitalu psychiatrycznym. Ta rozmowa dużo mi dała. Dziękuję.

Moje słowa do...

Do specjalistów:
Trzymam kciuki za postępy psychologii i psychiatrii (dzieci i dorosłych).

Do wszystkich:  
❌ Najgorsze, co możecie zrobić to.. negować sytuacje, emocje, odczucia cierpiącego, np mówiąc: "nic się nie dzieje", "wymyślasz sobie" lub "zachowuj się właściwie"*. 😥
✅ Najlepsze, to... wykazać zrozumienie i ułatwić kontakt ze specjalistą (psycholog, psychiatra). 😃

* Kto kiedykolwiek został dotknięty jakimkolwiek zaburzeniem, wie, jak bardzo CIĘŻKO jest wtedy "zachowywać się właściwie" (zwłaszcza, jak leczenia/terapii nie ma, jest niewłaściwa albo dopiero zaczyna działać). 😥


poniedziałek, 24 marca 2025

Modlitwa wieczorna

Ostatnio staramy się dbać o wspólną, rodzinną modlitwę wieczorną.  To jest dla mnie ważne i piękne. Pragnę dziś opisać Wam naszą formę modlitwy. Zajmuje kilka minut. Składa się z 3 krótkich, dobrowolnych części.


Rozpoczęcie.

Siadamy wspólnie na łóżku i zaczynamy:

👨 "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego."


Część 1. Podziękowanie.

Pierwsza osoba mówi, za co pragnie podziękować Bogu. Na koniec wypowiedzi mówi "Amen".

👨 "Panie Jezu, dziękuję Ci za (...)". 

👨 "Amen."

Potem następna osoba mówi, za co jest wdzięczna. Jeśli ktoś nie chce się wypowiedzieć, mówi tylko "Amen." 😀

Potem kolejne osoby. Każdemu, nawet najmłodszemu (nawet jeśli nie potrafi mówić) dajemy chwilę czasu na wypowiedzenie modlitwy 🥰. Każdy jest ważny.


Część 2. Przepraszanie.

Potem kolej na skruchę i pokorę:

👨 "Panie Jezu, przepraszam Cię za (...)". 

👨 "Amen."

(i kolejne osoby)


Część 3. Prośby:

👨 "Panie Jezu, proszę Cię o (...)". 

👨 "Amen."


Zakończenie.

👨‍👩‍👧‍👦 "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen"


O tym łatwym sposobie na modlitwę dowiedziałam się.. podczas kazania na niedzielnej mszy (w Kościele Katolickim).

niedziela, 23 marca 2025

Pierwsze lata leczenia F.20 💊

Dziś przypomniałam sobie moje pierwsze lata 🗓 leczenia schizofrenii paranoidalnej 💊.

Wspominam je jako bardzo trudne. 

1. Leki na początku były niekoniecznie dobrze dobrane - a nawet jeśli dobrze, to choroba ustępowała bardzo powoli albo (paradoksalnie) - pomimo rzetelnego leczenia - nawet się pogarszało. 😥😥😥

2. Poza tym - neuroleptyki powodują ograniczenie dopaminy w mózgu. Mózg pragnie co najmniej takich ilości dopaminy, do jakich był przyzwyczajony. Ciężko wytrzymać (nawet dobrze dobrane) leczenie, które ogranicza dopaminę w mózgu.

Więc wyzwanie jest podwójne:

1. Radzić sobie z objawami choroby.

2. Przetrwać głód dopaminowy.


To jest bardzo ciężkie....

Ważne, aby samodzielnie nie przerywać leczenia, ani nie zmniejszać dawek leków.

Przerwanie leczenia / zmniejszanie dawek może nasilić oba problemy:

1. Pogorszy objawy choroby i działanie mózgu.

2. Zaleje mózg dopaminą (tak, jakby narkoman wracał do nałogu w czasie odwyku 😥) - potem trzeba OD NOWA przyzwyczajać się do zmniejszonych  ilości dopaminy - i uczyć się z tym żyć...


Jako podsumowanie pragnę napisać, że warto żyć! Nawet ze schizofrenią. Pewnego dnia, deszcz się skończy i zza chmur wyjdzie słońce. 🌤 Wierzę, że dasz radę! 💪

Polecam szukanie dobrego lekarza psychiatry - takiego, do którego mamy zaufanie. To 50% sukcesu.


Dajcie znać w komentarzach, czy dla Was pierwsze miesiące i lata leczenia również były bardzo trudne.

środa, 19 marca 2025

TUS w rodzinie

Ostatnio bardzo popularne są dla dzieci zajęcia TUS (Trening Umiejętności Społecznych). 

Uświadomiłam sobie, że moje dziecko bardzo tego potrzebuje (np. aby nauczyć się ładnie prosić). Ale tak na prawdę... potrzebuje tego CAŁA NASZA RODZINA...


Przygotowałam jeden scenariusz (do realizacji w rodzinie).

"Formułowanie próśb w sposób pozytywny"

Krok 0. Odkryj zalety TUS:


Krok 1.
Zapoznajcie się z kartą: "1. Wybrane uczucia przyjemne". Opowiedzcie, co znaczą dla Was te uczucia? Kiedy czujecie się w ten sposób? Możecie dopisać też inne, przyjemne uczucia.


Krok 2. Poznajcie sposób na wyrażanie próśb w sposób pozytywny (instrukcja + przykład)


Krok 3. Przećwiczcie to. Stwórzcie kartoniki z prośbami, które można wyrażać. Pierwsza osoba (najpierw dorosły) losuje kartonik i stara się wyrazić tę prośbę w sposób pozytywny. Potem zamiana.


Krok 4. Zanotujcie spostrzeżenia, odczucia i wnioski przy tym ćwiczeniu.


Krok 5. Zauważ różnicę. Komunikat TUS ( 🚀 ) wyraża postawę pełną szacunku dla drugiej osoby 💖.


Podsumowanie. Warto uczyć się i trenować Formułowanie próśb w sposób pozytywny. Powodzenia!

Błędy i niepowodzenia to... okazja do nauki. 😍


Scenariusz na podstawie książki: "Schizofrenia. Poznawczo-behawioralny trening umiejętności społecznych", Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2018.

P.s. Jako MAMA wiem, że dobry specjalista to tylko 50% sukcesu w przypadku trudności. Drugie 50% zapewnia... rodzina 💖.


Dajcie znać, co myślicie o rodzinnym TUS 🌼.

poniedziałek, 10 marca 2025

Trudności Rodzicielskie

Wychowywanie i opieka nad dziećmi - nawet zdrowymi, inteligentnymi, wymarzonymi oraz cudownymi to... ogromna RADOŚĆ i jednocześnie ogromne WYZWANIE - podejrzewam, że dla każdego rodzica 💖💖💖. Tak? 


Wczoraj miałam spędzić popołudnie i wieczór sama z dziećmi.

Nie czułam się na siłach, będąc w zaawansowanej ciąży, żałobie i ogólnej niedyspozycji psychicznej i fizycznej. Już od rana chodziłam nieco poddenerwowana i rozżalona przez moje podświadome przewidywanie przyszłości "jak będzie wyglądało popołudnie i wieczór?".


Zostałam sama z dziećmi. Już po paru minutach (a może sekundach?)... dzieci zaczęły mnie potrzebować. Jeden płacze, drugi krzyczy, stoją przede mną, prosząc mnie "o wsparcie" - obaj w dokładnie tym samym momencie. Lekko się zdenerwowałam: "Nie wszyscy na raz, po kolei" - poprosiłam (nie potrafię się skupić, kiedy dwie osoby próbują w tym samym momencie mi coś powiedzieć). Już nie pamiętam, w czym tkwiły sedna ich problemów, ale zapewne były to obiektywnie błahe, ale dla dzieci (na ten moment) - bardzo ważne sprawy.


Już dwie mikrosekundy później miałam DOŚĆ [żyrafa]. Sięgnęłam ostentacyjnie po pamiętnik i zaczęłam pisać, aby "dojść do siebie" - opisując sytuację i swoje emocje. Dzieci wiedzą doskonale, że jak piszę w pamiętniku, to potrzebuję spokoju i lepiej mi wtedy nie przeszkadzać.


W pewnej chwili... podnoszę wzrok znad zeszytu i WIDZĘ, że dzieci są zupełnie spokojne i zajmują się czymś innym. Okazało się, że te nagłe i krytyczne problemy, z którymi do mnie przyszły... 

- albo zniknęły (?) 

- albo dzieci świetnie poradziły sobie same z ich rozwiązaniem!!! 

Poczułam ulgę, a przede wszystkim DUMĘ.

DUMĘ z siebie, że nie trzasnęłam drzwiami, uprzednio rozbijając całą zastawę stołową i mówiąc dzieciom kilka przykrych zdań za dużo, tylko przelałam emocje i myśli na papier.

A przede wszystkim DUMĘ z dzieci, że PORADZIŁY SOBIE SAME, kiedy ja nie byłam w stanie im sensownie pomóc.

Spędziliśmy wspólnie, może nie idealny, ale na pewno dobry wieczór 💖. A mąż wrócił do domu trochę wcześniej, niż planował 😊.

wtorek, 4 marca 2025

Niebo za chmurami

Cześć,

Choć nadchodzi wiosna 🌼, czuję się, jakby niebo było pokryte chmurami 🌦.

Moja Babcia jest już po Drugiej Stronie.

Uświadamiam sobie, że Śmierć (podobnie jak Narodziny) jest równocześnie trudna i piękna. 

Budząca niepokój i nieuchronna.


Odwiedziny

W niedzielę byłam u Babci na kilka godzin i widziałam, że prawdopodobnie to są jej Ostatnie Chwile. Nie wiedziałam, jak NAJLEPIEJ jej pomóc. Nikt nie wiedział, ale KAŻDY, kierując się sercem - STARAŁ się. Ostatecznie po południu zadzwoniliśmy do pielęgniarki, zaraz potem do lekarza, zaraz potem pod 112. Przyjechali szybko. Wysłuchali nas, zbadali Babcię, podali leki, które (myślę), przyniosły Babci ulgę.


Rozmowa

Musiałam wyjść. Przed domem odbyłam ważną dla mnie rozmowę z jednym Ratownikiem (drugi został z Babcią). Okazał się być nie tylko ratownikiem medycznym, ale również dobrym psychologiem i mądrym człowiekiem.

Ja: "Dziękuję, że przyjechaliście. Gdyby nie wasza pomoc - Babcia na pewno nie dożyłaby poranka..."

Ratownik: "Nie wiem, czy JA dożyję poranka..."

Jestem wdzięczna za tę rozmowę.

Babcia zmarła w domu tego samego wieczoru.

Śmierć jest bardzo smutna, ale jednocześnie cieszę się, że mogłam być z Babcią w jej ostatnich dniach 💚💚💚. Cieszę się, że Babcia w ostatnich godzinach była w domu rodzinnym (a nie w szpitalu).


Pokrzepienie 🌞

Kilka godzin przed śmiercią "rozmawiałam" z Babcią. Powiedziałam jej ciepłych parę zdań i widziałam, że próbuję mi odpowiedzieć. Ale nie potrafiła już mówić. To było dla mnie trudne.

Wieczorem poprosiłam BOGA, aby przekazał mi, co Babcia chciała mi przekazać.

Sięgnęłam po Pismo Święte i przeczytałam fragment. Były tam niezbyt zrozumiałe i niezwiązane z sytuacją treści.

Uświadomiłam sobie, że nawet, gdyby Babcia była w stanie mówić, to w chorobie, demencji itp nie byłaby w stanie przekazać nic sensownego.

A potem trafiłam piękny fragment "Pieśń nad Pieśniami" (Rozdział 2), polecam Wam 💗.

A dla dzieci (Na Drugi Brzeg - Arka Noego).

Bóg powiedział (Iz 62, 5)

Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę,

tak twój Budowniczy ciebie poślubi,

i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy,

tak Bóg twój tobą się rozraduje.

Popularne posty