Blog opisujący moje trudności i sukcesy w staraniach, aby Żyć Normalnie pomimo diagnozy schizofrenii paranoidalnej.
czwartek, 27 marca 2025
Prawda o mnie 😥
poniedziałek, 24 marca 2025
Modlitwa wieczorna
Ostatnio staramy się dbać o wspólną, rodzinną modlitwę wieczorną. To jest dla mnie ważne i piękne. Pragnę dziś opisać Wam naszą formę modlitwy. Zajmuje kilka minut. Składa się z 3 krótkich, dobrowolnych części.
Rozpoczęcie.
Siadamy wspólnie na łóżku i zaczynamy:
👨 "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego."
Część 1. Podziękowanie.
Pierwsza osoba mówi, za co pragnie podziękować Bogu. Na koniec wypowiedzi mówi "Amen".
👨 "Panie Jezu, dziękuję Ci za (...)".
👨 "Amen."
Potem następna osoba mówi, za co jest wdzięczna. Jeśli ktoś nie chce się wypowiedzieć, mówi tylko "Amen." 😀
Potem kolejne osoby. Każdemu, nawet najmłodszemu (nawet jeśli nie potrafi mówić) dajemy chwilę czasu na wypowiedzenie modlitwy 🥰. Każdy jest ważny.
Część 2. Przepraszanie.
Potem kolej na skruchę i pokorę:
👨 "Panie Jezu, przepraszam Cię za (...)".
👨 "Amen."
(i kolejne osoby)
Część 3. Prośby:
👨 "Panie Jezu, proszę Cię o (...)".
👨 "Amen."
Zakończenie.
👨👩👧👦 "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen"
O tym łatwym sposobie na modlitwę dowiedziałam się.. podczas kazania na niedzielnej mszy (w Kościele Katolickim).
niedziela, 23 marca 2025
Pierwsze lata leczenia F.20 💊
Dziś przypomniałam sobie moje pierwsze lata 🗓 leczenia schizofrenii paranoidalnej 💊.
Wspominam je jako bardzo trudne.
1. Leki na początku były niekoniecznie dobrze dobrane - a nawet jeśli dobrze, to choroba ustępowała bardzo powoli albo (paradoksalnie) - pomimo rzetelnego leczenia - nawet się pogarszało. 😥😥😥
2. Poza tym - neuroleptyki powodują ograniczenie dopaminy w mózgu. Mózg pragnie co najmniej takich ilości dopaminy, do jakich był przyzwyczajony. Ciężko wytrzymać (nawet dobrze dobrane) leczenie, które ogranicza dopaminę w mózgu.
Więc wyzwanie jest podwójne:
1. Radzić sobie z objawami choroby.
2. Przetrwać głód dopaminowy.
To jest bardzo ciężkie....
Ważne, aby samodzielnie nie przerywać leczenia, ani nie zmniejszać dawek leków.
Przerwanie leczenia / zmniejszanie dawek może nasilić oba problemy:
1. Pogorszy objawy choroby i działanie mózgu.
2. Zaleje mózg dopaminą (tak, jakby narkoman wracał do nałogu w czasie odwyku 😥) - potem trzeba OD NOWA przyzwyczajać się do zmniejszonych ilości dopaminy - i uczyć się z tym żyć...
Jako podsumowanie pragnę napisać, że warto żyć! Nawet ze schizofrenią. Pewnego dnia, deszcz się skończy i zza chmur wyjdzie słońce. 🌤 Wierzę, że dasz radę! 💪
Polecam szukanie dobrego lekarza psychiatry - takiego, do którego mamy zaufanie. To 50% sukcesu.
Dajcie znać w komentarzach, czy dla Was pierwsze miesiące i lata leczenia również były bardzo trudne.
środa, 19 marca 2025
TUS w rodzinie
Ostatnio bardzo popularne są dla dzieci zajęcia TUS (Trening Umiejętności Społecznych).
Uświadomiłam sobie, że moje dziecko bardzo tego potrzebuje (np. aby nauczyć się ładnie prosić). Ale tak na prawdę... potrzebuje tego CAŁA NASZA RODZINA...
Przygotowałam jeden scenariusz (do realizacji w rodzinie).
"Formułowanie próśb w sposób pozytywny"
Krok 0. Odkryj zalety TUS:
Krok 2. Poznajcie sposób na wyrażanie próśb w sposób pozytywny (instrukcja + przykład)
Krok 3. Przećwiczcie to. Stwórzcie kartoniki z prośbami, które można wyrażać. Pierwsza osoba (najpierw dorosły) losuje kartonik i stara się wyrazić tę prośbę w sposób pozytywny. Potem zamiana.
Krok 4. Zanotujcie spostrzeżenia, odczucia i wnioski przy tym ćwiczeniu.
Krok 5. Zauważ różnicę. Komunikat TUS ( 🚀 ) wyraża postawę pełną szacunku dla drugiej osoby 💖.
Podsumowanie. Warto uczyć się i trenować Formułowanie próśb w sposób pozytywny. Powodzenia!
Błędy i niepowodzenia to... okazja do nauki. 😍
Scenariusz na podstawie książki: "Schizofrenia. Poznawczo-behawioralny trening umiejętności społecznych", Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2018.
P.s. Jako MAMA wiem, że dobry specjalista to tylko 50% sukcesu w przypadku trudności. Drugie 50% zapewnia... rodzina 💖.
Dajcie znać, co myślicie o rodzinnym TUS 🌼.
poniedziałek, 10 marca 2025
Trudności Rodzicielskie
Wychowywanie i opieka nad dziećmi - nawet zdrowymi, inteligentnymi, wymarzonymi oraz cudownymi to... ogromna RADOŚĆ i jednocześnie ogromne WYZWANIE - podejrzewam, że dla każdego rodzica 💖💖💖. Tak?
Wczoraj miałam spędzić popołudnie i wieczór sama z dziećmi.
Nie czułam się na siłach, będąc w zaawansowanej ciąży, żałobie i ogólnej niedyspozycji psychicznej i fizycznej. Już od rana chodziłam nieco poddenerwowana i rozżalona przez moje podświadome przewidywanie przyszłości "jak będzie wyglądało popołudnie i wieczór?".
Zostałam sama z dziećmi. Już po paru minutach (a może sekundach?)... dzieci zaczęły mnie potrzebować. Jeden płacze, drugi krzyczy, stoją przede mną, prosząc mnie "o wsparcie" - obaj w dokładnie tym samym momencie. Lekko się zdenerwowałam: "Nie wszyscy na raz, po kolei" - poprosiłam (nie potrafię się skupić, kiedy dwie osoby próbują w tym samym momencie mi coś powiedzieć). Już nie pamiętam, w czym tkwiły sedna ich problemów, ale zapewne były to obiektywnie błahe, ale dla dzieci (na ten moment) - bardzo ważne sprawy.
Już dwie mikrosekundy później miałam DOŚĆ [żyrafa]. Sięgnęłam ostentacyjnie po pamiętnik i zaczęłam pisać, aby "dojść do siebie" - opisując sytuację i swoje emocje. Dzieci wiedzą doskonale, że jak piszę w pamiętniku, to potrzebuję spokoju i lepiej mi wtedy nie przeszkadzać.
W pewnej chwili... podnoszę wzrok znad zeszytu i WIDZĘ, że dzieci są zupełnie spokojne i zajmują się czymś innym. Okazało się, że te nagłe i krytyczne problemy, z którymi do mnie przyszły...
- albo zniknęły (?)
- albo dzieci świetnie poradziły sobie same z ich rozwiązaniem!!!
Poczułam ulgę, a przede wszystkim DUMĘ.
DUMĘ z siebie, że nie trzasnęłam drzwiami, uprzednio rozbijając całą zastawę stołową i mówiąc dzieciom kilka przykrych zdań za dużo, tylko przelałam emocje i myśli na papier.
A przede wszystkim DUMĘ z dzieci, że PORADZIŁY SOBIE SAME, kiedy ja nie byłam w stanie im sensownie pomóc.
Spędziliśmy wspólnie, może nie idealny, ale na pewno dobry wieczór 💖. A mąż wrócił do domu trochę wcześniej, niż planował 😊.
wtorek, 4 marca 2025
Niebo za chmurami
Cześć,
Choć nadchodzi wiosna 🌼, czuję się, jakby niebo było pokryte chmurami 🌦.
Moja Babcia jest już po Drugiej Stronie.
Uświadamiam sobie, że Śmierć (podobnie jak Narodziny) jest równocześnie trudna i piękna.
Budząca niepokój i nieuchronna.
Odwiedziny
W niedzielę byłam u Babci na kilka godzin i widziałam, że prawdopodobnie to są jej Ostatnie Chwile. Nie wiedziałam, jak NAJLEPIEJ jej pomóc. Nikt nie wiedział, ale KAŻDY, kierując się sercem - STARAŁ się. Ostatecznie po południu zadzwoniliśmy do pielęgniarki, zaraz potem do lekarza, zaraz potem pod 112. Przyjechali szybko. Wysłuchali nas, zbadali Babcię, podali leki, które (myślę), przyniosły Babci ulgę.
Rozmowa
Musiałam wyjść. Przed domem odbyłam ważną dla mnie rozmowę z jednym Ratownikiem (drugi został z Babcią). Okazał się być nie tylko ratownikiem medycznym, ale również dobrym psychologiem i mądrym człowiekiem.
Ja: "Dziękuję, że przyjechaliście. Gdyby nie wasza pomoc - Babcia na pewno nie dożyłaby poranka..."
Ratownik: "Nie wiem, czy JA dożyję poranka..."
Jestem wdzięczna za tę rozmowę.
Babcia zmarła w domu tego samego wieczoru.
Śmierć jest bardzo smutna, ale jednocześnie cieszę się, że mogłam być z Babcią w jej ostatnich dniach 💚💚💚. Cieszę się, że Babcia w ostatnich godzinach była w domu rodzinnym (a nie w szpitalu).
Pokrzepienie 🌞
Kilka godzin przed śmiercią "rozmawiałam" z Babcią. Powiedziałam jej ciepłych parę zdań i widziałam, że próbuję mi odpowiedzieć. Ale nie potrafiła już mówić. To było dla mnie trudne.
Wieczorem poprosiłam BOGA, aby przekazał mi, co Babcia chciała mi przekazać.
Sięgnęłam po Pismo Święte i przeczytałam fragment. Były tam niezbyt zrozumiałe i niezwiązane z sytuacją treści.
Uświadomiłam sobie, że nawet, gdyby Babcia była w stanie mówić, to w chorobie, demencji itp nie byłaby w stanie przekazać nic sensownego.
A potem trafiłam piękny fragment "Pieśń nad Pieśniami" (Rozdział 2), polecam Wam 💗.
A dla dzieci (Na Drugi Brzeg - Arka Noego).
Bóg powiedział (Iz 62, 5)
Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę,
tak twój Budowniczy ciebie poślubi,
i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy,
tak Bóg twój tobą się rozraduje.
Popularne posty
-
Notabene: ten post opisuje moje doświadczenia i NIE jest poradnikiem dla osób w kryzysie. W przypadku wystąpienia myśli samobójczych - najle...
-
Dzisiaj pragnę opowiedzieć Wam moją historię: biegania ze schizofrenią. Zapraszam do czytania. Młoda Biegaczka Jako młoda, dorosła kobieta, ...
-
Ten wpis będzie o objawach schizofrenii, które wystąpiły u mnie przed pierwszą hospitalizacją. Oddzielić człowieka od choroby. Pragnę zwróc...
-
Dziś pragnę podzielić się z Wami tym, co najlepszego spotkało mnie w życiu. Zacznę od tego, dlaczego to jest najlepsze: nadaje mojemu życiu ...
-
Po pierwszym epizodzie psychozy rzetelnie leczyłam swój mózg, a pomimo tego zaczęło mi się pogarszać - czego do końca nie byłam świadoma. Ob...
-
Zainspirowana wpisem na Blogu "Świat Schizofrenii" [ link ], postanowiłam i ja stworzyć swój Plan Dnia. Pisanie go i próby podążan...
-
Zapytałam kiedyś pewnego człowieka: 👴 Ja - Co tak NAPRAWDĘ rządzi światem i ludzkim zachowaniem? Człowiek - No oczywiście, że pieniądze! ...
-
Przy zaburzeniach typu schizofrenia czasami pojawia się wyzwanie, jak ogarnąć podstawowe rzeczy do zrobienia, które dla większości osób są ł...
-
Dziś opiszę Wam moje doświadczenie z czymś, co nazwałam: Napadami Niemal Nieuzasadnionego Niepokoju (NNNN). Myślę, że niepokój / lęk jest cz...
-
Cześć Wam, Kilka tygodni temu, w środku nocy, urodziłam moje trzecie dziecko, zaczynając tym samym okres połogu. Trzeci połóg Połóg jest bar...